Jest poniedziałek. Dziś prawdopodobnie spotkam się z Darkiem. Cieszę się na samą myśl o tym spotkaniu, jednak nie mam pojęcia jak się zachować. Czy my jesteśmy dla siebie kimś więcej? Nie, on przecież ma dziewczynę. A co jeśli z nią dla mnie zerwał? Dobra zmieniłam zdanie już się nie cieszę, boje się tego spotkania. Muszę iść do szkoły więc na razie nie będę o tym myśleć. Zobaczę co się stanie w szkole.
Nie mogło być inaczej. Gdy tylko weszłam na teren szkły zobaczyłam Darka. Stał z kolegami więc miałam nadzieje, że mnie nie zauważył i pospiesznie poszłam w drugą stronę. Było za późno...
-Hej Wiki!-krzyknął.
Nie mogłam udawać, że tego nie słyszę. Chyba wszyscy to słyszeli, więc odwróciłam się i pomachałam do niego. To mu widocznie nie wystarcyło bo do mnie podbiegł.
-Dlaczego nie przyszłaś się przywitać?-spytał ciągle biegnąc.
-Nie zauważyłam cię-skłamałam.
Już stał obok mnie. Przytulił mnie i pocałował w policzek na powitanie. Byłam trochę zmieszana, ale skoro mnie pocałował to może...Jego głos przerwał moje rozmyślanie.
-O której dzisiaj kończysz?
-Z tego co wiem to o 15:30
-Może mógłbym odprowadzić cię do domu po zajęciach? Kończę 5 min wcześniej.
-Przecież ode mnie do ciebie jedzie się pół godziny samochodem. Nie chcę cię wykorzystywać-mówiłam.
-Ale skoro to ja to zaproponowałem...
-No cóż jeśli chcesz... Ale jutro to ja ciebie odprowadzę-powiedziałam z uśmiechem.
-Zgoda, ale zostaniesz u mnie na chwilkę-powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.
-Skoro chcesz.
-W takim razie jesteśmy umówieni. Będę tutaj czekał po lekcjach-szepnął i odszedł.
Ja jeszcze chwilę stałam w miejscu, ale zbliżała się ósma więc poszłam na lekcje. Cały czas myślałam o jego propozycji i o tym czy wciąż jest z tą dziewczyną, której imienia nawet nie znam. Nagle usłyszałam swoje imię:
-Wiktoria!
-Tak??-spytałam
-Jaka jest odpowiedź?
To była Pufa, moja nauczycielka języka polskiego. Była okropna i miała skłonności do wyzywania uczniów. Nie miałam pojęcia o co ona pytała więc postanowiłam zaryzykować i spytać o pytanie. Jak pomyślałam tak zrobiłam.
-A mogłaby pani powtórzyć pytanie?
-Ty idiotko! O czym ty myślisz?! Dostajesz jeden!! Zostajesz po lekcjach! Może pan Nowak przemówi ci do rozumu!!!
-Ale ja nie mogę zostać po lekcjach!-byłam tak załamana, że krzyknęłam na całą klase.
-Będziesz zostawała do końca tygodnia!!
Klasa wybuchnęła śmiechem. Ponieważ Pufa drąc się na mnie pochłaniała czekoladę.
-Tak wam do śmiechu osły!! Wszyscy dzisiaj zostajecie!!
Tym skończyła temat. Gdy tylko zadzwonił dzwonek poszłam na II piętro gdzie uczy się Darek by powiedzieć mu o swojej kozie. Kiedy go zobaczyłam miałam ochotę go zwyzywać, ale w pobliżu stał nauczyciel, a poza tym on mi niczego nie obiecywał. Całował się z jakąś dziewczyną. Bardzo namiętnie się z nią całował. Postanowiłam zachować zimną krew. Poczekałam aż skończą i do niego podeszłam. Musiałam go nieźle zaskoczyć bo krzykną:
-Ja p... Wiki! Co ty tu robisz?
-Przyszłam cię poinformować, że nie będziesz mógł mnie dziś odprowadzić, a ja cię nie odprowadzę jutro-kiedy to powiedziałam powoli zaczęłam się oddalać.
-Chodzi ci o ten pocałunek?! Przecież wiedziałaś, że mam dziewczynę-powiedział zdenerwowany.
-Nie, nie o to chodzi. Po prostu do końca tygodnia muszę zostawać na zajęcia u Nowaka-odpowiedziałam spokojnie.
-W takim razie mogę na ciebie zaczekać-zaproponował z wyraźną ulgą.
-Nie dzięki. Może odprowadzisz swoją dziewczynę?-spytałam i pokazałam mu, że się zbliża.
-Może tak zrobię-powiedział, a ona stała już obok nas.
-Cześć skarbie. Poznaj Wiktorię.
-Hej! Jestem Ala-powiedziała dziewczyna podając mi rękę.
-Hej! Wiki-odpowiedziałam
Zadzwonił dzwonek więc się pożegnałam. Tym razem Darek mnie nie pocałował ani nawet nie uścisną po prostu rzucił szybkie "-Cześć".Smutna poszłam na salę gimnastyczną, gdzie miałam teraz lekcje. Byłam bardzo zmęczona i smutna. Chciałam wracać do domu, ale musiałam zostać na tej okropnej sali gimnastycznej i odbyć swoją karę. Biegaliśmy, ponieważ niedługo miały być zawody, a Nowak potrzebował rezerwowej zawodniczki. Lubiłam biegać. Robiłam to codziennie, ale nigdy nie pomyślałam o wzięciu udziału w eliminacjach do drużyny, na których teraz, przymusowo, byłam. Miałam świetny czas. Lepszy niż niektóre dziewczyny z drużyny, więc trener bez zastanowienia i spytania o zgodę oznajmił mi, że jestem w drużynie. Ja wcale tego nie chciałam, ale w głębi duszy cieszyłam się, że spośród całej mojej klasy wybrał właśnie mnie. Obolała wróciłam do domu. Byłam tak zmęczona, że niemal natychmiast zasnęłam, choć było jeszcze wcześnie. Śnił mi się Darek i ta dziewczyna. Patrzyli razem jak biegam, a kiedy dotarłam do mety olali mnie i całowali się bardzo namiętnie. Nie podobał mi się ten sen. Obudziłam się. Była 3 w nocy. Poszłam do kuchni, napiłam się wody i wróciłam do łóżka. Jakiś czas nie mogłam zasnąć, ale wreszcie się udało. Tym razem miałam kolorowe sny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz