-Cześć śliczna - powiedział Jacek z przesadną pewnością.
Nie odpowiedziałam ale on nie dawał za wygraną.
-Zatańczysz ze mną? - spytał.
Wzruszyłam tylko ramionami, a on wziął mnie w objęcia i zaczęliśmy tańczyć. Jacek nie był głupi i widział, że coś jest nie tak.
-Co jest mała?
-Nic. Nie mam ochoty z tobą tańczyć-powiedziałam.
Zaczęłam się oddalać, jednak on mocno złapał mnie za rękę. Musiałam się cofnąć.
-Jeżeli chodzi ci o tę zabawę u Pauli to sorry, ale uznałem, że nie masz ochoty się ze mną bawić, więc poszedłem do Olki.Nie gniewaj się o to.
Kiedy to powiedział próbował mnie pocałować, jednak ja go odepchnęłam.
-Co jest mała?! Myślałem, że marzysz o tym od podstawówki!
Rzeczywiście, tylko o tym myślałam przez tak długi czas...Dopiero teraz uświadomiłam sobie jaką on jest świnią. Postanowiłam zostawić to co powiedział bez komentarza i odeszłam. Chciałam już wrócić do domu. Okropnie chciało mi się płakać. Nie umknęło to uwadze Darka, który szybko do mnie podszedł i mnie przytulił. Kiedy zwolnił uścisk delikatnie złapał mnie za podbrudek i uniósł mi głowę tak, że musiałam patrzeć mu w oczy.
-Co się stało?-spytał szeptem
W skrócie opowiedziałam mu historię Jacka. On znów mnie przytulił i szepnął mi do ucha:
-Przez kogoś takiego jak Jacek nie warto płakać.
Teraz to ja chciałam go pocałować, w chwili słabości, jednak on delikatnie mnie od siebie odsunął i powiedział, że ma dziewczynę. Czułam się okropnie. Wybiegłam z domu Izy i poszłam do domu. Kiedy wróciłam byłam cała we łzach pobiegłam do pokoju, zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać. Nie wiem jak długo to trwało bo zmęczona zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz